sobota, 5 października 2024

Pola Chwały - Bitwa Czwarta - Korona 59 PS

Bardzo się ucieszyłem, że kolejną bitwę gram z Konradem. Kilka razy już umawialiśmy się na granie u Miszcza i nigdy nie trafiliśmy na siebie. Ciekawy byłem, czy uda mi się poradzić sobie z husarią. Spodziewałem się Zgrupowania Hetmańskiego na 60+. Konrad zaskoczył mnie i wystawił się o punkt taniej. Wydaje mi się, że to było kluczem do wyniku w bardzo wyrównanej grze.

 

Jedyny przydatny dla mnie Obszar, to las dzielący moją strefę rozstawiania na połowy. Wystawiłem większość sił na lewej flance. Flankę osłaniała jedna jednostka rajtarów. Wystawiłem ją z Rozkazem Reorganizacja i planowałem wycofać się i oprzeć bokiem o las. Na prawym skrzydle chciałem zawalczyć z husarią dwiema rajtariami.

Rajtaria M przeżyła szarże husarii, a mniejszej rajtarii udało się ją przegonić (przegrupowanie). Wysunąłem zza dział dodatkowo do osłony jej flanki drugą małą rajtarię. Wołosi wcisnęli się przy krawędzi, żeby wraz z husarią kontrolować Znacznik. Na prawym skrzydle nie wykonałem założonego planu i wysforowałem się rajtarią do przodu. Jazda wołoska od razu to wykorzystała i wyszła mi na flankę.

A co mi tam. Zaszarżowałem husarię, niestety zdązyli zmienić rozkaz i z pomocą Interwencji Dowódcy wykonali Kontrszarżę. Prawie ich miałem. Wołosi zrobili Zwrot i ostrzelali mi flankę, ale rajtaria ustała. Za to na prawej flance złapałem jazdę kozacka M na Manewrze. Nie mogłem się powstrzymać, choć odsłoniłem sobie flankę. Tak lubię, jak sędzia Soplica "Na konia się wsiędzie i jakoś to będzie". :)


Niestety dalej nie było czasu na robienie zdjęć i sporo się jeszcze działo. Dostałem szarże na flankę jazdy kozackiej. Zmiotła mi rajtarię. Ja zaszarżowałem flankę jazdy wołoskiej, która nie mogła (dzięki erracie) wykonać odskoku w bok. Kozie syny ustały na ostatnim Dezo. Nie maja obniżonych stanów. Jedyny zysk to zajęty znacznik. Muszkietery prawie (też chyba 1 D brakło) rozstrzelali kozaków S (tych na środku). Działa pogoniły pancernych, co mnie uratowało (nie udały się przerzuty),
Na zdjęciu tego nie widać, ale moja rajtaria na prawej flance przeżyła atak jazdy wołoskiej na flankę i w porządku wycofała się do lasu. Gdzie przetrzymała dalsze ostrzały. 

W ostatniej Rundzie zregenerowana husaria dobiła moją drugą mała rajtarię. Jazda wołoska wycofała  się i uratowała życie. Pancerni zaszarżowali moja M rajtarów, dzięki temu wraz z husaria przejęli drugi Znacznik. Mocno przy tym oberwali, a kartacze na flankę (zasięg 9" i Przemieszczenie na 2" to razem 11") i ścisk (las blokował wycofanie) ich dobiły.

Skończyliśmy z wynikiem 8 - 7 dla Konrada. Super bitwa. Najlepsza na turnieju. Wielkie dzieki dla Konrada. Dyszę chęcią rewanżu. :)

Jak mawiał Yarpen Zigrin "bez magii, jeno konwencjonalnie jeden łupie drugiego, aż ten ducha nie wyzionie"
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz