- Posiłki przybyły. - Knothe raportował. - Regiment Waszej Ekscelencji w pełni sił. - Dziękuje kapitanie. Każcie odtrąbić do wymarszu. - von Waldeck w końcu miał pod komendą wszystkie kompanie swojego regimentu. Był pewny starych weteranów. Bardziej interesowało go jak w walce sprawdzi się regiment utworzony z pruskiej rajtarii, który przeszedł na żołd Elektora jak pozostałe wojska najemne. Taki był rozkaz Elektora - Obronić Prusy za wszelką cenę i zreformować armię pruską., czyli utworzyć z milicji regularne jednostki. Nadarzała się kolejna okazja do przejścia szkolenia w boju. Zgrupowanie moskiewskie znowu naruszyło granicę.
- Pole bitwy puste jak skarbiec koronny - pomyślał Kalkstein. Z powodu niepłaconego od lat żołdu przeszedł na służbę Elektora, choć darzył sympatią polska szlachtę, a zwłaszcza wolność panująca w sąsiednim królestwie. W Prusach Książę Elektor rządził się jak chciał. W dodatku to kalwinista, gdy jego pruscy poddani to wierni nauk Lutra.
- Kawaleria wroga nie zdążyła się uszykować do szarży. Grzech tego nie wykorzystać - Graf von Waldeck był dobrej myśli, gdy wydał rozkaz do szarży.
- Nie tym razem - pomyślał generał - Przegrupować się ! - wydał rozkaz rajtarom. Liczył na przełamanie na skrzydle. Jazda moskiewska okazała się mało zdyscyplinowana, ale wytrzymała.
- Teraz czas na milicje- Szarża rajtarii pruskiej wydawała się przesądzić los dział. - puszkarze moskiewscy nie zdążyli przeładować. Jednak atak milicji okazał się bardzo nieskuteczny, a Morale wroga wyjątkowo wysokie. Milicja wycofała się z walki nie niszcząc dział.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz