piątek, 24 stycznia 2025

Defensywa? To nie pańska domena Ekscelencjo.

- Posiłki przybyły. - Knothe raportował. - Regiment Waszej Ekscelencji w pełni sił. - Dziękuje kapitanie. Każcie odtrąbić do wymarszu. - von Waldeck w końcu miał pod komendą wszystkie kompanie swojego regimentu. Był pewny starych weteranów. Bardziej interesowało go jak w walce sprawdzi się regiment utworzony z pruskiej rajtarii, który przeszedł na żołd Elektora jak pozostałe wojska najemne. Taki był rozkaz Elektora - Obronić Prusy za wszelką cenę i zreformować armię pruską., czyli utworzyć z milicji regularne jednostki. Nadarzała się kolejna okazja do przejścia szkolenia w boju. Zgrupowanie moskiewskie znowu naruszyło granicę.



- Pole bitwy puste jak skarbiec koronny - pomyślał Kalkstein. Z powodu niepłaconego od lat żołdu przeszedł na służbę Elektora, choć darzył sympatią polska szlachtę, a zwłaszcza wolność panująca w sąsiednim królestwie. W Prusach Książę Elektor rządził się jak chciał. W dodatku to kalwinista, gdy jego pruscy poddani to wierni nauk Lutra. 



- Kawaleria wroga nie zdążyła się uszykować do szarży. Grzech tego nie wykorzystać - Graf von Waldeck był dobrej myśli, gdy wydał rozkaz do szarży.


- Nie tym razem - pomyślał generał - Przegrupować się ! - wydał rozkaz rajtarom. Liczył na przełamanie na skrzydle. Jazda moskiewska okazała się mało zdyscyplinowana, ale wytrzymała.



- Nie kawaleria, to dragonia- uśmiechnął się graf. - Nowo sformowana rajtaria zmiotła udeżeniem z flanki moskiewska dragonię polową. - Donnerwetter - za dragonia stały działa.


Ostrzał z kartaczy rozproszyło oddział rajtarów.- cóż, tak to na wojnie bywa - przemknęło przez myśl generałowi - Moi chłopcy za to staja dzielnie-   Regiment Waldecka zniósł jazdę moskiewską.


 - Teraz czas na milicje- Szarża rajtarii pruskiej wydawała się przesądzić los dział. - puszkarze moskiewscy nie zdążyli przeładować. Jednak atak milicji okazał się bardzo nieskuteczny, a Morale wroga wyjątkowo wysokie. Milicja wycofała się z walki nie niszcząc dział. 


Moskiewscy dragoni ostrzelali tył rajtarii najemnej, pokiereszowanej wcześniej kartaczami. Tego już było za wiele, dla nowo sformowanej Jednostki. Uciekła z pola bitwy.


Las blokował pole do szarzy na flankę dział. Regiment grafa uderzył tak, że część Jednostki wystawiła się na ostrzał. Tym razem puszkarze zdołali wystrzelić. - Trzymaj pozycje! Na Boga! Nie cofać się! - Von Waldeck wpadł w swój regiment i osobiście powstrzymał ucieczkę. Dzięki temu kartacze nie zatrzymały rajtarów, a los załóg dział był przesądzony.


- Ta bitwa to jak spacer z panna nad jeziorem- Pułkownik Kalkensztein całą bitwę stał na lewej flance przy działach i jedynym jego zadaniem było porządkowanie muszkieterów pruskich. Choc gdyby nie on, to Jednostka milicji dawno by oddała pole. Średnie działa moskiewskie biły niesamowicie skutecznie. Aż dziw, że muszkieterzy ustali - Spełnili swoje zadanie - Kalkensztein rozumiał zamysł generała. - Mieli ściągną na siebie ogień i jak Bóg da, przeżyć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz