- Tam Effndi! Działa!. - Tatar wskazał Rotmistrzowi wzgórze, u podnóża którego rozłożyły się zabudowania wioski. - Bogate domostwa. - Tatarzyn błysnął zębami. - Po to Allach nieprzyjaciół stworzył, żeby wojenny człowiek miał na kim łup brać. - Kmicic również odsłonił zęby. - Nadarzała się okazja, aby jego ludzie odebrali swój żołd, a jak wiadomo, po latach wojen, u Pana podskarbiego Gosiewskiego pustki w kufrach.
Chorąży orszanski swoje siły rozłożył na przeciwko wioski. Dopiero rozpoczynały się żniwa i na większości pół złociło się żyto. Pułkownik Wołłniłowicz z kwarcianymi podążał w ukryciu za Ordyńcami i wolontarzami Kmicica.
- Bij, zabij! - Gott mit uns! - Milicja pruska, broniąca swojego kraju, nie ustąpiła pola.
Kmicica rozbawił zapał jego wolontarzy. Pognali co koń wyskoczy, aby zająć wioskę przed sojusznikami z Chanatu. Dla mieszkańców wsi był to zdecydowanie lepszy los. Zginą w swoich obejściach, a nie wleczeni w jasyrze przez Dzikie Pola. Jeden z oddziałów tatarskich zachwiał się od niezwykle celnego ognia milicji, która nie zdążyła zająć zabudowań i ochronić mieszkańców.
Ostrzelani Tatarzy sprawnie wycofali się za osłonę wioski. Druga jednostka już wychodziła na tyły Zgrupowania wroga. Grad tatarskich strzał spadł na Flankę jazdy pruskiej.
Kolejna dwa ciosy chorągwi kozackich Wołłniłowicza rozbiły Rajtarów pruskich.
W pustkę po uciekających uderzyła Rajtaria najemna. Jazda koronna w starciu ze Zdyscyplinowanymi Weteranami ustąpiła pola.
- Pułkownik Wołłniłowicz nie mógł nie wykorzystać okazji. Wysłał rezerwy do szarży pod lufy brandenburskich dział. - Nawet nie śnił, że za 200 lat, ten bezsensowny manewr powtórzy inny dowódca.
Lekkie działa za cel wzięły wolontarzy, ale z marnym skutkiem. Średnie wsparły Rajtarię, samotnie walcząca pod lasem, zadając spore straty jeździe koronnej.
- Niech to kule biją! Pułkownik Wołłniłowicz nie spodziewał się, że jego główne siły zatrzyma jeden skwadron rajtarii. Najpierw zaszarżowali na chorągwie Rokitnickiego i mocno ja pokiereszowali, a po przegrupowaniu odparli szarże kolejnej chorągwi, zadając jej duże straty.
Wołłniłowicz zebrał chorągiew kozacka do ostatniej szarzy na rajtarów najemnych. Tym razem wojsko kwarciane było górą i przegnało Weteranów. Pruski General porzucił działa i nakazał odwrót. Zagony tatarskie rozlały się po okolicy.
Srogie się zewsząd zakurzyły dymy
jako z pożarów, gdy goreją z zimy
gwałtowne ognie dziś się rozżarzyły
i w nas wsrożyły
Po latach wspomina w pieśni te wydarzenia ludność Księstwa Pruskiego .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz