sobota, 14 lutego 2015

Normandia na 1000 punktów

W końcu mam dość modeli, żeby wystawić się na 1000 punktów. Pugu posklejał mi resztę piechoty i z tej okazji postanowiliśmy w końcu zagrać. Wylosowaliśmy scenariusz Point Defence. Pug wybrał, że będzie atakującym. Miał przewagę w pojazdach, ale w sumie tylko 10 jednostek: lekki czołg rozpoznawczy M24 Cheffee, jeep z  MMG (transportowy i rozpoznawczy), samochód opancerzony M8 Greyhound, dowódca z obstawą, obserwator lotniczy, sekcja MMG, oddział rangersów i 3 regularnej piechoty.

 
 

 
Rozstawiłem na początek moździerz, lekką haubicę, sekcję MMG, snajpera, dowódcę i jednostkę weteranów. Miałem za zadanie utrzymać trzy punkty w 6" od mojej krawędzi stołu (w środku i przy krawędziach). Niestety braki w bazie terenowej spowodowały, że dwa punkty przy rogach stołu były w terenie czystym.
 
Przygotowanie artyleryjskie na szczęście zawiodło. Całe starcie skupiło się przy obu krawędziach bocznych. Pug podzielił siły i próbował oskrzydlenia z obu flanek. Na szczęście spore rezerwy niemieckie (Puma i 5 drużyn piechoty) pozwoliło zablokować siły amerykańskie. Wsparcie lotnicze pojawiło się dopiero w 4 turze, w dodatku były to bombowce strategiczne, które nie zniszczyło nawet jednej jednostki niemieckiej.
 
Mieliśmy problem z interpretacją zasady recce. Postanowiliśmy, że ucieczkę trzeba wykonywać tak, że nie można w żadnym momencie ruchu zbliżyć się do jakiejkolwiek jednostki przeciwnika (ma to być w końcu ucieczka). Dodatkowo można było ostrzelać pojazd rozpoznawczy z zasadzki (rozkaz Ambush).
 
Udało mi się utrzymać punkty do 5 tury i zniszczyć 2 drużyny piechoty, grayhunda i jeepa.
 
Największe błędy zrobiłem przy rozstawieniu. Musiałem się szybko przemieścić tracąc ukrycie. O zwycięstwie zdecydowała przewaga liczebna i zbyt zachowawcza gra Amerykanów.
 











 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz