Miszczu i ja wystawiliśmy podjazd litewski 1649-54. Różniły się wyborem rajtarów u Miszcza, i uzupełnieniem ich do 3 podstawek. Ja miałem 2x2 dragonii.
(Zbyt) odważne otwarcie z mojej strony. Wszystkie jednostki, co koń wyskoczy, do przodu.
Miszczu dał w pierwszej turze tylko jedną szarżę. Doborowi pancerni na swój odpowiednik w moim podjeździe. Trafił szóstkę, z czego nic nie wybroniłem. Ja trafiłem całkiem przyzwoicie czwórkę, ale większość testów pancerza zostało wybronionych.
Doborowi kozacy przegonili moich Tatarów. Ci schowali się za skwadron doborowych kozaków z rohatynami.
Pancerni Miszczu wycofali się. Moi dragoni spieszyli się na krawędzi wzgórza (stają u podstawy, bo podstawki zsuwały się).
Na wzgórzu moi uciekający Tatarzy (strzelali się z rajtarami i Tatarami Miszczu - tych ostatnich zdezorganizowali). Widać też moich uciekających doborowych kozaków - rozstrzelanych przez tatarów Miszczu).
Przy przewadze liczebnej przeciwnika nie mogłem się zdecydować na szarżę moją jedyną zaczepną jednostką doborowych kozaków z rohatynami.
Opancerzeni rajtarzy i pancerni zajmują wzgórze.
Miszczu zatrzymał szarżę swoich kozaków z rahatynami na plecach towarzyszy z innej jednostki. Ja się wycofuję, aby mnie nie oskrzydlił.
Środek pola bitwy opanowali Tatarzy Miszczu.
W końcu nie było gdzie się cofać. W teście odporności wypadły mi aż cztery zera. Dwa pierwsze testy wyszkolenia zdałem, ale ostatni był zabójczy dla oficera. Jego skwadron uciekł za stół.
Na polu bitwy został mój głównodowodzący i podstawka doborowych kozaków.
Cytując klasyka:
Bardzo dziękuję Miszczu za lekcję gry. Sprawna gra dająca dużo przyjemności pomimo historycznej porażki. : {
Scenariusz: 6-0
Straty: 7-0
Wynik końcowy: 13-0
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz