Moja pierwsza gra w IV Krakowskiej Lidze OiM z Finnem, który tez gra Brandenburgią. Spodziewałem się u przeciwnika Podjazdu Obrony Terytorialnej, więc żeby nie grać tym samym wybrałem Podjazd brandenburski "podręcznikowy" za 7PS. Mieliśmy równe siły więc do grania był tylko scenariusz Opóźnienie Przeciwnika (zasada Podjazd defensywny, równe siły).
Nie kombinowałem z rozstawieniem wzgórz. Uważam, że ustawianie jednego z nich przy krawędzi bocznej, to nadinterpretacja zasad, ale nie będę się obrażał, jak przeciwnik tak zagra.
Na przeciw wysuniętego wzgórza wystawiłem dwie czwórki rajtarów weteranów i pułkownika.
Po drugiej stronie stołu kompania dragonii, czwórka rajtarów i kompania rajtarów z arkebuzami oraz major.
Finn wystawił na wzgórzach po dwie kompanie muszkieterów pruskich (nieskwadronowane). Z tyłu dwie czwórki rajtarów obrony terytorialnej i w rezerwie czwórka rajtarów brandenburskich.
Pierwsza tura i zaskakujący sukces. Rajtarzy weterani ustrzelili po ruchu podstawkę muszkieterów.
Po drugiej stronie dostałem pierwsze trafienia z muszkietów hiszpańskich.
Próbowałem przemknąć przy krawędzi się dragonami, ale drogę zablokowali rajtarzy brandenburscy.
Moi rajtarzy znieśli podstawkę muszkieterów, ale chłopski przewodnik zablokował ich pościg (2,5 cm) za kolejną kompania muszkieterów, która pomaszerowała ze wzgórza
Rajtarzy złapali moich dragonów, a czwórka rajtarii terytorialnej zaszarżowała moją kompanie z arkebuzami.
Zająłem wzgórze, ale muszkieterzy uciekli mi za zasięg szarży.
W pierwszej rundzie walki rajtarzy pruscy wybili mi podstawkę rajtarów i w pościgu wpadli na drugi skwadron.
Tym razem oni uciekali.
Dragoni z ostatnim punktem siły uciekli za stół i spowodowali dezorganizację mojej rajtarii. Dramat, bodaj wyginęli do nogi!
Rajtaria w końcu dogoniła muszkieterów. Przy górnej krawędzi jedno ze starć, które odebrało mi zwycięstwo. Równe siły rajtarów pruskich i moich brandenburskich (+2 na starcie do rozstrzygnięcia dla mnie). Nie zadałem żadnych strat, a sam dostałem dwie rany. Remis. Zwycięstwo dało by mi możliwość wyjścia za stół 4 podstawkami, czyli 2 Punkty Zwycięstwa.
Rajtarzy na lewej flance stali zdezorganizowani do końca. Za stół udało się wyjść jedynie dowódcy.
Punkty za scenariusz 3 - 2 dla mnie, za Straty 0-1 dla Finna. Remis 3-3 w Małych Punktach i taki sam wynik w Dużych.
Miło było poznać nowego przeciwnika. Często zaglądaliśmy do podręcznika, ale gra była bardzo sprawna i bez pośpiechu skończyliśmy w dwie godziny.
Grało się bardzo przyjemnie. Czekam na powtórkę.
Podjazd Brandenburski wydawał mi się bardzo słaby, ale za te punkty wydaje się całkiem niezły, choć chwiałbym mieć możliwość rozbudowania do do jakiś 9-10PS. Za 11+ to już jest podjazd Waldecka, a za 6-8 mam Pruską Obronę Terytorialną Brakuje czegoś pośredniego, a Podjazd brandenburski byłby idealny. Lądowanie Sprzymieronych na Als jakoś mi nie leży.
No i piękeny raporcik ;-)
OdpowiedzUsuńSpecjalnie zjechałem na 3 dni do Krakowa, żeby oddać raporty. Nie wiem, czy zdążę z raportem z gry z Glaukonem.
OdpowiedzUsuńJestem niestety mało ograny stąd częste zaglądanie do podręcznika. A bitwa była bardzo przyjemna, sporo się nauczyłem. I tradycyjnie największą niespodziankę sprawili rajtarzy pruscy, dość badziewni ale zawsze okazują się lepsi niż regularni, choć ci ostatni tym razem coś nawet upolowali a nie uciekali z podkulonymi ogonami. Sporo nauki przede mną.
OdpowiedzUsuńZaglądałem do podręcznika zdecydowanie częściej. Nauczyłem się sporo, ale nauka poszła w las...
OdpowiedzUsuń