Podjazd brandenburski za 26PS bronił wzgórz przed podjazdem litewskim za 29PS. Starałem się zmniejszyć koszt Litwinów, żeby zagrać Potyczkę, w której przewagę ma armia manewrowa i ofensywna. Finn zaskoczył mnie wystawiając dowódcę bez wykupionego maksymalnego dowodzenia.
Dodatkowo wygrał zwiad.
Graliśmy na mniejszym stole 90cm głębokości, co wymusiło zmniejszenie głębokości stref rozstawienia. Losowaliśmy też tereny, wypadły ruiny i las, dodatkowo pola uprawne, które dało się upchnąć jedynie w rogu stołu. Ruiny blokowały mi atak na dalsze wzgórze, a las na bliższe. Postanowiłem posłać wolontarzy na daleka dywersję, a skupić się na bliższym wzgórzu. Dwa moje najlepsze oddziały ruszyły drugim skrzydłem na samotnych rajtarów. Ruiny wioski przyblokowały ruch rajtarii.
Na prawej flance petyhorcy przełamali rajtarów. Kozacy z rohatynami przetrzymali ostrzał muszkieterów pruskich, co pozwoliło im dobić złamanych rajtarów.
W centrum jazda kozacka, mimo przewagi liczebnej wygrała z rajtarią pruską.
Co nie udało się dragona (na szczęście przeżyli) dokończyła jazda kozacka. Petyhorcy przełamali rajtarię pruska (brakło 1D do ucieczki). Kozacy w centrum przegrali z rajtarią, ale udało im się wycofać, a dowódca ich porządkował.
Punktacja:
Za scenariusz 2-2 (po 1 wzgórzu)
straty przeciwnika 3 - 0
straty własne 4 -2
Końcowy wynik 9 -4
Dziękuję Finnowi za gościnę i grę (zeszło nam 2 godziny + 30 minut składania i komentarzy do gry).
Zwycięstwo uzyskałem przez, po pierwsze kostkologię, po drugie miałem przewagę na skrzydle, a rajtarzy brandenburscy zostali zablokowani przez pruskich. Powinni pchać się przez wioskę. Mogli wyjechać mojej jeździe na flankę. Zwijalibyśmy sobie wzajemnie flanki.Na pewno przydało mi się ogranie zasad (nawet w grach sam ze sobą).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz