sobota, 26 czerwca 2021

Kraina Lodu

Jan siedział w cieniu namiotu i rozkoszował się ciemnym królewieckim. Goryczka piwa schłodzonego w zacienionym strumyku wspaniale łagodziła upał dnia. Welzandt nie był pijakiem, tylko smakoszem i dziennie nie wypijał więcej niż dwa kufle tego samego gatunku piwa. Na szczęście w pobliże obozu pruskiej obrony terytorialnej ściągnęli, wyczuwając pewny zysk, kupcy i szynkarze z okolicy kilkunastu mil, a nawet z samego Królewca. Od wczoraj Jan poznał 14 nowych gatunków piw. Cóż... bycie oficerem w formacjach milicji lokalnej ma swoje przewagi.

Sielankę przerwał tętent kopyt. Od bramy pędził goniec. Zwolnił dopiero między namiotami, w obawie o zaplątanie kopyt wierzchowca w niedbale przybite linki. Jan poznał gońca.

Hej, Hans! Gdzie tak pędzisz!

 Mimo, że Hans pochodził z książęcego rodu, to jako najmłodszy z trzynastu synów księcia Westerguard był biedniejszy od syna szlacheckiego rodu. 

Mam pilne rozkazy do marszałka. Nie odwiedzisz mnie od spełnieni obowiązku.

Jan wskazał beczułkę piwa.

Po wypiciu duszkiem półkwaterki Hans westchnął. I wypalił: - Na morzu zauważono okręty z flagami Arendelle!

Jan prychnął prosto w kufel. Hans skrzywił się gdy piana chlapnęła na jego nieskazitelnie biały książęcy garnitur. Welzant jako dziecko słyszał bajki o północnym księstwie władanym przez lodową czarownicę. Obrażony Hans dopił kufel, dosiadł koni i pognał z rozkazami do namiotu dowódcy. Jan z tęsknotą spojrzał na beczułkę i wcisnął szpunt. Trzeba pójść spać, bo o poranku spodziewał się wczesnej pobudki i rozkazu wymarszu. 


 

  Tak jak Jan się spodziewał Zgrupowanie Obrony Terytorialnej powoli opószczało obóz. Wojsko ciągnęło powoli w skwarze dnia. Dotarli do sielskiej, dobrze zagospodarowanej krainy krainy. Rzeka oddziałała obie armie.

Na lewej flance pojawili się dragoni straży przedniej wroga.

Rajtaria brandenburska zajęła prawą flankę, gotując się do wyjścia na tyły przeciwnika.


Nagle z oddali dobiegł dziewczęcy śpiew. Na wzgórzu pojawiła się białowłosa kobieta, nad która zaczęły kłębić się gęste chmury z których zaczął padać śnieg. Wydało się, że okoliczne wzgórza wstały i przesunęły się, zwężając pole bitwy (stół 160cm).
 


W mgnieniu oka rzeka zamarzła (omówiliśmy się przed grą, że będzie tylko dekoracją)


Dragoni wroga szykowali się do obejścia naszych szyków, ale na ich drodze stanęli rajtarzy w pancerzach.

 
 Centrum sił Arendelle to fanatyczna piechota, gotowa oddać życie za swoją królową.

Dragoni wycofali się przez zamarzniętą rzeką, a szarżujący ich rajtarzy zmieszali nagle szyk. Przed rozpędzone konie wybiegł  bałwań i chciał się przytulać. Olaf zajął rajtarów do końca gry (nie udało im się zebrać do 4 tury).

Pruska piechota rozpoczęła ostrzał.

Kolejne dwa oddziały zajęły wioskę.

Na prawej flance rajtaria waha się przed szarżą na batalię piechoty.

Pewna swobody rajtaria straży przedniej została zatrzymana przez rozpędzone sanie ciągnione przez renifera, którymi kierował woźnica w idiotycznej czapce 👳, gadający do zwierzaka. 

Pospiesz się Swen, to dla Anny...💓👰

Okazało się, że renifer lepiej manewruje, niż skwadron rajtarów. Dodatkowo flankowy ostrzał wybił 1/3 oddziału.

Resztki straży przedniej próbują ominąć sanie Kristoffa.

Wspierający ją drugi skwadron krwawi pod ostrzałem kartaczy i kul muszkietów.

Pruscy dragoni zajęli jeden z budynków wioski po stroni rzeki przeciwnika.

Niestety skwadron milicji pruskiej ucieka. Wróg dużo celniej strzelał.

Uciekającą milicje bardzo trudno zebrać.


Gdy już wydawało się, że pozostała połowa rajtarii straży przedniej wyjdzie za krawędź przeciwnika (scenariusz - Kluczowa Pozycja z dwiema wylosowanymi wioskami). Piechota wroga z okrzykiem:
" Dla królowej Elsy!"👸 - zaszarżował ich flanke.Drogę odwrotu zajechały im sanie Kristofa ciąnięte przez renifera Swena. I tak bajka zamieniła się w koszmar.

W czwartej turze okazało się, że mam dokładnie 18 punktów Złamania - tyle ile wynosiła mój Poziom Motywacji. Poprosiłem Miszcza, o niedogrywanie do końca, bo wynik i tak by się nie zmienił, a mnie było po prostu wstyd, że nawet nie zdjąłem mu podstawki.😭

Gratulacje dla Miszcza.  👋

Pokazał jak wygrać niegrywalnym Zgrupowaniem.

2 komentarze:

  1. jak ja lubię czytać twoje raporty ;) brawo za chęci i opisy,!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to dobre było ;)
    Za Narnie! Chłopakom poszło w dekiel ;)

    OdpowiedzUsuń