piątek, 28 maja 2021

Pamiętaj, byś na Szweda nie chodził bez armat.

Po miesiącach zamknięcia otwarły się wrota klubu Strych. Chcąc skorzystać z dostępnego miejsca i klubowych terenów poprosiłem Elta o możliwość gry do ligi na Poziomie Zgrupowanie. Spodziewałem się gry z Niezwyciężonymi, moim zdaniem najlepsze zgrupowanie szwedzkie. Dlatego wystawiłem moje ulubione brandenbursko - szwedzkie (bez Szwedów). Niestety nie udało nam się dograć do końca. przerwaliśmy po 3 turze.

 Zagraliśmy scenariusz Kluczowa Pozycja z dwoma wylosowanymi wzgórzami do zajęcia. Grałem go pierwszy raz i na koniec podsumowuje swoje błędy.

 Co za piękny widok. Zawodowe wojsko w marszu. Rozkazem Księcia Elektora regimenty brandenburskie stacjonujące w Prusach zostały wysłane do blokady zajętego przez Szwedów Torunia. Milicja pruska, zgodnie z traktatami Elektora i Stanów Pruskich pozostała na terenie księstwa, co wcale nie powodowało żalu u Jana. 
 
                                  
 Zgrupowanie wojsk brandenburskich zbliżało się do wioski otoczonej polami i zagajnikami. Wytyczne, które Jan otrzymał od przełożonych nakazywały zajęcie wzgórz, z których możliwy był ostrzał murów i w miarę możliwości, wyjście jak najdalej w kierunku miasta. 
 

 
Regiment rajtarów w straży przedniej zapuścił się daleko za wioskę. Los wybrał do tego ryzykownego zadania regiment najemny przyjaciela Jana - Duńczyka Larsa Tarende, zwanego płaczliwym, gdyż po każdej wypłacie żołdu szlochał jak bóbr nad dolą najemnika.

 
Nagle pojawiła się batalia piechoty przeciwnika. Dodatkowo na skrzydło rajtarów wyjechał skwadron dragonii. Taki los straży przedniej. Okazało się, że obrońcy Torunia wysłali silne zgrupowanie wojsk garnizonowych.

Zgrupowania przeciwników rozstawiały się od wioski w prawo. Regiment Welzandta ruszył forsownym marszem by wesprzeć Larsa i wypełnić zadanie zajęcia wzgórza. Wioskę zajęła piechota , a wsparcie dla rajtarów Jana zapewniali dragoni Hansa Auerhuhna zwanego Głuszec, bo od huku półmuszkietów prawie stracił słuch. Z prawej flanki miał wsparcie rajtarii Petera Verruktera. Tego zwali Furiat. Ponoć zaszarżował swoim regimentem na chorągiew husarii. Przeżył, ale dowodził już tylko skwadronem. Dalej rozwinęła się batalia piechoty z gwardią Elekora. Niby weterani, ale w marszu wielu muszkieterów zaginęło. Cóż,  polscy chłopi słysząc obcą mowę brali sojusznicze wojsko za Szwedów. Na prawym skrzydle stanęli opancerzeni weterani Johana Adlera zwanego Sokołem, od celnego oka. Potrafił z pistoletu ustrzelić wiewiórkę. Wprawdzie zostawała po niej tylko ruda kitka. kilka takowych zdobiło uprząż wierzchowca Johana.

 
Szwedzcy dragoni ruszyli forsownym marszem, aby zająć wzgórze przed gwardią Elektora.

 
Szwedzka Straż Przednia wyszła na prawą flankę batalii piechoty, ale przeciwko nim stali opancerzeni weterani.

 
Donnerwetter. Szwedzi w zagajniku ukryli oktawę. Osłonę dawała jej kompania rajtarii, a zaopatrzenie wóz amunicyjny. Skwadron Welzandta skrył się za wzgórzem.

 
Lars Płaczliwy pomyślał, że gdyby tak zaszarżował dragonię i ja złamał, to miałby możliwość wyjścia na tyły wroga. Jednak flankowy ogień muszkietów i kartaczy nie był wart kilku dukatów żołdu.

 
Na prawej flance weterani Sokoła pokazali celność swoich pistoletów. Rozstrzelali połowę skwadronu szwedzkiej Straży Przedniej. Reszta pierzchła.

 
Jan Welzandt poprowadził swój oddział na wzgórze. Potężny podmuch prawie zrzucił go z konia. Kartacze z 6 funtówki skosiły połowę kompani. "Ale są i tacy, o których nie pozostała pamięć, zginęli, jakby wcale nie istnieli, byli, ale jak gdyby ich nie było" - Jan wspomniał Księgę Mądrości Syracha.
Nie był pewny, czy to odwaga, czy szok spowodował, że jego rajtarzy trzymali dalej szyk.

 
Rajtaria Larsa dostała się w krzyżowy ogień i topniała z każda salwą. Zdezorganizowany oddział cofnął się do zabudowań wioski. Z pomocą ruszyli muszkieterzy w wiosce i dragonia Głuszca.


 
Już od początku bitwy wojska brandenburskie zajęły oba wzgórza. Trzeba je tyko utrzymać.

 
Dragonii Głuszcza weszli na wzgórze i spieszyli się. Lars Płaczliwy nie potrafił zebrać swoich rajtarów.

 
Welzant poczuł, że nadszedł jego czas. Dragoni utrzymają wzgórze, ale on musi wziąć na siebie kolejną porcje kartaczy i odrzucić wroga od wzgórza. Zaszarżował rajtarie, która osłoniła flankę piechoty. Na szczęście za nim stał Furiat. Ten widząc, że Jan szykuje się do szarży ze wzgórza sam ruszył na szwedzką oktawę. Prawdziwy wariat.

 
Na prawym skrzydle uciekająca straż przednia Szwedów nie zatrzymując się kierowała się na Toruń. Przeciwnik przerzucił w lukę po nich kolejny skwadron rajtarii.

 
Centrum pola bitwy.

 
Szarża oddziału Welzanta załamała się w ogniu obronnym. jego ludzie zmieszali się i cofnęli, a przeciwnik ruszył w pościg. Mimo dezorganizacji rajtarzy Jana zremisowali drugie starcie.

 
Wzgórze jest utrzymane.

 
Rajtarzy Larsa płaczliwego nie dali rady wytrzymać ostrzału i uciekli.
 
Drugie wzgórze, dzięki przewadze liczebnej piechoty brandenburskiej nad dragonia szwedzka pozostaje pod kontrolą wojsk Elektora. Adler cofnął swoich rajtarów poza zasięg szarży szwedzkiej jazdy i kartaczy.


 
Lars nie daje sobie rady z zebraniem uciekających żołnierzy. Tak zwykle kończy Straż Przednia.

 
Janowi nie udało się zebrać swoich ludzi, więc rozkazał cofnąć się za wzgórze.

 
Furiat starł się z rajtarią przeciwnika, wystawiając się na kartacze 6 funtówki.

 
Prawdziwy wariat! Przetrzymał siekańce i rozbił rajtarię szwedzką zabijając majora, który dołączył do walki.


 
Dowodził skwadronem, teraz będzie dowódcą kompanii. Na szczęście dla Szwedów strata dowódcy nie wpłynęła na morale najbliższych oddziałów, w tym oktawy.

Zagraliśmy jedynie 3 tury. Dlatego postanowiliśmy nie liczyć gry do ligi. Oboje mieliśmy duże straty. Brandenburczycy kontrolowali oba wzgórza.


 

2 komentarze:

  1. tak było ;-) tylko zapomniałeś ze Furiat na końcu tury tez był uciekający ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. CóŻ... Takich rzeczy się nie pamięta... Dragoni chyba też uciekli ze wzgórza. Brakowało już czasu na robienie ostatnich zdjęć.
    Miałem chyba 11 zniszczonych i 8 uciekających podstawek przy poziomie złamania 24 (cudowny poziom przy 25 kosztu w PS) . W kolejnej turze, przy dobrym rzucie na kartacze mogłem się złamać.

    OdpowiedzUsuń